Pekin - zoo i Chuandixia

Znów pobudka o 7.00 i zawozimy bagaż do przechowalni naszego nowego hotelu. Będziemy nocować poza Pekinem, bo chcemy zobaczyć jeszcze inne Chiny. Według przewodnika jedziemy godzinę metrem do ostatniej stacji Pingquoyuan, bo tu odchodzi do Chuandixia autobus 929. Prywatni przewoźnicy chcą nas tam zawieźć za 200Y , ale my wytrwale czekamy na nasz autobus. Po chwili podjeżdża nasz 929 , ale prywaciarze nas zatrzymują i jeden „Bolo” zagaduje coś do kierowcy. Po małej przepychance kierowca oznajmia , że tam nie jedzie , a właściwy autobus będzie o 12.40. W międzyczasie próbujemy zagadnąć wsiadających pasażerów ( pokazując nazwę „krzaczkami” ), ale prywaciarz cos im tłumaczy i okazuje się ,że nikt nic nie rozumie. Jest dopiero 9.00 , więc czekamy na następny autobus rozpytując innych oczekujących , a sytuacja z natrętnym „Bolo” się powtarza. No teraz to już z tymi przekrętami na pewno nie pojedziemy ! , więc zmieniamy plany ( szkoda !!!) . Odstresowujemy się przy małych zakupach ( wyprzedaż markowej odzieży ) i wracamy do miasta w kierunku zoo .
Tu warto kupić bilet za 120Y , bo w tym jest Oceanarium i Panda ( oddzielnie wychodzi drożej ). My znowu odwrotnie , ale zwiedzanie należy rozpocząć od Oceanarium ( tu o określonych godzinach odbywa się wiele pokazów z delfinami ), potem odwiedzić Pandy i zrobić sobie relaks w pozostałej części ( ta reszta już nie jest taka ciekawa ).
Wymęczeni długimi spacerami i upałem ok.20.00 idziemy do nowego hotelu. Tu znów zaskoczenie , bo oddżwierny każdemu sprawdza temperaturę ( oni są bardzo przewrażliwieni na punkcie obcokrajowców )

Zdjęcia (5)

Komentarze (0)