Zwiedzanie Algieru

Rano po śniadaniu ( konserwy, kiełbasy ,kabanosy i pasztety przyleciały z nami ) - szykujemy się na spotkanie z naszym kierowcą .
Oprócz aparatów, telefonów i rzeczy osobistych pakujemy do plecaków tzw. niezbędnik algierski tj. chusteczki higieniczne, papier toaletowy ,mokre chusteczki ,żel do odkażania rąk. Niestety w większości wc nawet w restauracjach napotkaliśmy brak papieru i ręczników.
Nasza trasa na dziś : Hotel Saint George najstarszy hotel w Algierze dziś działa pod nazwą El Djazir . Hotel nadal uznawany jest za jeden z najlepszych w mieście. Po krótkiej rozmowie z menadżerem udajemy się w towarzystwie jednego z pracowników na zwiedzanie najciekawszych zakątków hotelu. Oglądane apartamenty, suity , restauracje, centrum spa i rekreacji- robią naprawdę wrażenie.
Pomnik Męczeństwa i Chwały - to monument upamiętniający Algierską wojnę o niepodległość.Odsłonięty został w 1982 r w 20 -tą rocznicę odzyskania niepodległości. Ma kształt 3-ch liści palmy połączonych na górze i chroniących tzw. wieczny płomień na płycie głównej. Przed każdym z liści stoi rzeżba żołnierza. I tu napotykamy pierwszy akcent polski - projektantem pomnika był Polak Marian Konieczny. Niestety brak możliwości wejścia na płytę główną pomnika.
Następnie z placu obok pomnika przemieszczamy się kolejką linową w dół do Le Jardin d'Essai. Ogród składa się z 2 części i przylegającego z boku ZOO. Roślinność jest w miarę zadbana, a sam park warto odwiedzić. Dziś piatek - czyli dla muzułmanów dzień wolny, dlatego wszędzie napotykamy całe rodziny spacerujące i biesiadujące, oczywiście bezpośrednio na ziemi. Można tu naprawdę się zrelaksować a latem wśród drzew znależć mnóstwo cienia. My tym razem szukaliśmy słońca .Temperatura w południe ok. 14-16 st.C. Na terenie ogrodu i ZOO w 1932 r kręcono sceny do filmu Tarzan the Ape Man z Johnnym Weissmullerem.
Przed głownym wejściem schodzimy do metra . Jest czysto i bezpiecznie .Kupujemy bilety tzw. jednorazowego przejazdu w kasie - Koszt 50 din / osobę. Jedziemy 3 stacje do 1er Mai . Następny etap to Rue Didouche Mourad -taka handlowa ulica Algieru. Niestety dziś piatek i prawie wszystko pozamykane. Idziemy w gorę ulicy- nasz cel to Cathedrale Sacre-Ceur . Ta katolicka świątynia zbudowana w 1956r jest niestety zamknięta. Obchodzimy wielką budowlę z betonu po obwodzie ale nie znajdujemy nawet informacji o godz. otwarcia. Bierzemy taxi ( daliśmy wolne naszemu kierowcy ) i kierujemy się na plac przy którym stoi budynek Grande Poste.
Trasa ok. 1,5 km kosztuje nas - w przeliczeniu ok. 1,75 zł.
Niestety okazały budynek możemy podziwiać tylko z zewn. bo w środku trwa remont.
Z placu Poczty Głównej (Place Grande Poste) bierzemy Taxi. Naszym kolejnym punktem zwiedzania jest Kazba. Mimo nie wyzerowanego licznika pniemy się w górę ok.15-20 minut .Koszt tego przejazdu kierowca wycenił na 500 Din , jednak po krótkiej wymianie zdań płacimy 200 Din . Przecież w tym kraju litr paliwa kosztuje grosze.
Jesteśmy na samej górze i rozglądamy się ciekawie wkoło . Przy ulicznym barze siedzi kilku mężczyzn i też przyglądają nam się z ciekawością. Kazba po arabskuto forteca. Najstarsze budynki pochodzą z XVI w. Miejsce to zostało wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Kazba to mnóstwo ciasno przylegających do siebie domów, kamiennych schodów oraz wąskich uliczek tworzących swoisty labirynt w którym naprawdę łatwo się zagubić. My schodzimy z góry na dół i ten kierunek polecamy. Byliśmy w ciągu dnia i w grupie 4 osób. Jednak po czasie dowiedzieliśmy się od znajomych mieszkających na stałe w Algierze, że mimo wszystko to niebezpieczne miejsce, ale warte zobaczenia .Gdzieś przeczytaliśmy, że kto nie zwiedził Kazby nie był w Algierze.
Wieczorem spotykamy się ze znajomymi mieszkającymi w Algierze i razem udajemy się w okolice portu do restauracji El Kahina na smaczne ryby i owoce morza.Wszystko świeżo grilowane, pyszne .Polecamy .

Zdjęcia (22)

Komentarze (0)