Przez Słowację jakoś poszło.Węgry do Debreczyna też ok.Potem zaczęła się jazda....na navi zmieniła się trasa .Nie przez Oradea -dalej ale dobrą drogą tylko przez Mihai Bravu - nie ma tej drogi na mapie-ale jechaliśmy same dziury i wyboje. Do tego brak możliwości zaspokojenia głodu pomimo wjazdu do dwóch dość sporych miasteczek.Wszędzie albo sjesta albo piwiarnia.W końcu jeden trochę bardziej "kumał" po angielsku i dał nam namiar przy trasie na Cluj Napoka czyli jeszcze ok.30 km -ale to już jakieś światełko w tunelu....
Jedzonko świeże choć trochę żylaste były te kotlety z karkówki .A potem to już była jazda i jazda.Już po ciemku dotarliśmy do hotelu.
Tu kolejna już dziś niespodzianka Grand Hotel Napoka na str. booking com nie rozróżnia pokoju standard (bez klimy) z premium- który byliśmy pewni że rezerwujemy.
Wjazd windą na 8 piętro -zaduch jak w piecu -szybka zamiana i dopłata 8 Euro .
Rano mila niespodzianka policzyli jak a standard ale resztę z Euro oddali w lewach po sobie tylko znanym kursie.
A tak na marginesie hotel z okresu tzw. póżny Ceausescu.