14-15 .02 smażymy się na zmianę na plaży i przy basenie.Mamy już "swoją" knajpkę -b.duży wybór frutti di mare i różnego rodz.ryb .jesteśmy już po degustacji barakudy i łososia ,a krewetki są obecne wszędzie : w zupie, sajgonkach- spring roll's, ryżu, makaronie ,szaszłykach.Nazywa się Ngoc Phuong Restaurant Bar.
Samo miasto sprawia wrażenie jakbyśmy byli w Rosji- napisy na sklepach,menu w restauracjach,nadruki na towarach,reklamy salonów kosmetycznych i masażu wszystko po rosyjsku.Do tego wszyscy biali traktowani są jak Rosjanie.
16.02 wypożyczamy skuterki i wyruszamy na wycieczkę. W planie :białe wydmy,czerwone wydmy,czerwony kanion w pobliżu przylądka Mui Ne.
Na czerwonych wydmach oblega nas grupka miejscowych dzieciaków i oferuje za pieniądze zjazd z wydm na "sankach"-czyli kawałku plastiku ze sznurkiem .
Polecamy też spacer w "czerwonym" cieplutkim strumieniu wzdłuż kanionu i super widoki po drodze.