Pobudka o 7.00 i po śniadanku ruszamy metrem do miejsca skąd jadą autobusy do Badaling ( 500m od wyjścia ze stacji metra Jishuitan ). Autobus 919 jedzie co 10 min., ale tylko od 06.00 do 08.30 ( 12 Y ). My dotarliśmy o 8.45 , więc już czekał nas inny scenariusz ( nie znaleźliśmy wcześniej informacji , że do 8.30 am – UWAGA w lonelyplanet napisali, że do 8.30 pm.)
Prywatnym autem chciał nas zabrać w jedną stronę za 200Y, więc wracamy metrem do Qianmen i z trudem łapiemy się na wycieczkę ( Line A – Badaling and the Ming Tombs za 160Y/os., tylko 08.30-11.00). Z trudem , bo tylko mieli Line A i to dla wybrańców – w biurze badanie temperatury i bilety tylko dla tych obcych co są w Chinach >7 dni, a to sprawdzają w paszportach). W autobusie sami Chińczycy ,a z białych tylko my i trójka Niemców . W sumie wycieczka ok., bo wygodny autokar, w cenie posiłek, zwiedzanie grobowców „Ming Tombs” i bilet na Great Wall za 40 Y. Na miejscu trzeba kupić bilet na wagonik do góry (60Y), bo na pieszo zejdzie kilka godzin. Na górze warto iść w prawo i dalej za 1-szą wieżyczkę ( tu dochodzą wszystkie tłumy ), a za 30 min. jesteśmy sami przy drugiej ( jest co chodzić po stromych schodach). Mur zwiedzaliśmy już w innym miejscu, ale tu naprawdę widać jego rozmiary ( trzeba tu pospacerować i wylać trochę potu).
O 17.00 czyli po 2,5 godz. przerwy na zwiedzanie , powrót wygodnym autokarem i zabawa z małym chińczykiem ( znowu wzięli mnie za małpę). W sumie było zabawnie, bo siedzący obok mnie 5-cio letni chłopiec nie mógł się powstrzymać, żeby mnie nie pogłaskać po owłosionym przedramieniu (tak się rozkokosił, że szarpał mi włosy przez pól godziny – na marginesie to chińczycy w większości nie maja owłosienia ).
Wieczorny posiłek już na szybko , więc wszechobecny KFC ( w całych Chinach dużo spotykamy restauracji KFC i Mc Donald’s ).
Jutro wyruszamy za Pekin do wioski Chuandixia, więc musimy się jeszcze dobrze spakować .