PekinDojechaliśmy planowo o 7.45 ( przejazd komfortowy w 4-ro osobowym przedziale sypialnym – na tej trasie jeżdżą tylko takie ).
Z całym tłumem pasażerów idziemy za znaczkiem TAXI i ustawiamy się grzecznie w kolejce ok. 500 osobowej, ale po 15 min. rezygnujemy i wychodzimy z dworca. No tu rzeczywiście przemieszczają się miliony ludzi, a dworzec swoją wielkością przebija wszystkie poprzednie. Przejście wiaduktem na drugą stronę i polowanie na taxi (tu sami naciągacze – podwózka bez licznika za 100Y). Prawdziwe taxi po namyśle nas zabiera ( mamy nazwę hotelu „krzaczkami” i dokładny adres – ale nie mamy mapy! ). Po godzinie jazdy docieramy do hotelu ( 50Y ), a póżniej już wiemy , że nas wykiwał, bo mieliśmy tylko jeden przystanek metrem.
Tu uwaga: należy pokazywać kierowcy miejsce na mapie !
Po potwierdzeniu rezerwacji zrobionej przez Steve’a dostaliśmy 3-os. business room – wykafelkowany pokoik 6 m² z łazienką i bez okien (miejsce tylko na łóżka i bagaż na nich). Wzięliśmy prysznic i pierwsze kroki zrobiliśmy w poszukiwaniu nowego lokum. Zabukowaliśmy od następnego dnia trochę droższy , ale sieciowy, porządny „ Days Inn”. Wieczorem po powrocie do naszego pierwszego hotelu czekał na nas duży przestronny pokój o niezłym standardzie, a ten rano (ok.9.00 przed terminem )dali nam tylko dla zostawienia bagaży – ale się uśmialiśmy .
Po drodze do Days Inn natrafiamy na piękny park i okazałe chińskie pawilony – Świątynia Nieba (Tian Tan), którą mieliśmy w planach zwiedzania.
UWAGA: warto rozpocząć zwiedzanie od północy, czyli od Zakazanego Miasta, przez plac Tian’an Men i tu odpocząć po całym dniu zwiedzania
My nasze zwiedzanie zrobiliśmy odwrotnie i nie sądziliśmy , że można to wszystko zrobić w jeden dzień (dla wytrwałych, bo 10 km. pieszo w niezłym upale). Nie opisuję szczegółów tych miejsc, bo można je znaleźć w necie i przewodniku ( należy to zaliczyć ). Mao nie odwiedzamy , bo mauzoleum czynne tylko do 12.00 .