Dziś od rana pada ,leje i tak w kółko.jedziemy w kier. Trogiru ,ale tu niestety też pada.Przechodzimy przez bardzo ładne stare miasto dochodzimy do twierdzy Kamerlengo i siadamy w knajpce na zupie rybnej.Niestety oprócz nazwy nie miała z nią nic wspólnego taki rosołek z ryżem za 18 zł miseczka- ale za widoki się płaci.Wyjazd z miasta w ulewie i korku gigant zapamiętamy na dłuuuuuuuuuuugo.
W Gradac znów niespodzianka bo nie możemy znależć zarezerwowanego wcześniej hotelu.
Pension Vice - sami Niemcy bo prowadząca właścicielka starsza ale b.miła pani mówi dość biegle w tym języku.